This is an automated archive made by the Lemmit Bot.

The original was posted on /r/polska by /u/the_gep_gun on 2023-11-06 10:43:10.


Mam pewien problem z okropnie irytującym “kolegą” z pracy który działa mi na nerwy. Otóż pracuję na recepcji w pewnym hotelu. I przy tej recepcji zawsze muszą stać po 2 osoby. I czasami zdarza się tak, że wraz ze mną jest taki jeden pracownik.

W przeciwieństwie do innych moich współpracowników, jest on mega irytujący. On nie usiądzie sobie na dupie tylko cały czas musi coś robić. A to stuka w rytm butami o podłogę, a to puka palcami w biurko. A to mlaska, a to nuci, a to podśpiewuje, a to gwiżdże, a to coś mamrota pod nosem. No po prostu ten człowiek nie zamknie się nawet na 5 sekund. Ale to nie jest naigorsze. Najgorsze jest to że on bez przerwy zawraca mi gitarę. A to się mnie zapyta co jadłem na śniadanie i czy mi smakowało, a co mi powie o meczu ekstraklasy który mnie gówno interesuje, a to mi powie o problemie z uszami który ma, a to mi powie o tym że szef jego zięcia awansował, i tak dalej. Totalne pierdoły o których nie chce mi się słuchać w pracy od 6 rano i kiedy spałem tylko 3 godziny w nocy. Za każdym razem gdy tylko kicham to zamiast powiedzieć po prostu “Na zdrowie.”, jak normalny człowiek, to on mówi coś w stylu “Ooo, chyba się impreza jakaś szykuje, co? Jak tam, byłeś na jakiejś imprezce ostatnio? Ile wypiłeś? Wyrwałeś jakieś panienki?”.

Problem jednak polega na tym, że ja z natury nie lubię się wdawać w konflikty czy awantury i zwykle staram się być bardziej uprzejmy dla ludzi, więc ze względu na pracę po prostu zaciskam zęby i jedynie co to tylko mu kiwam głową na znak że niby go słucham, albo próbuje mu dać bardzo jasnymi znakami, że nie interesuje mnie to co on mówi, ale on jakby tych znaków albo nie widzi albo ma je w dupie.

Ale on od jakiegoś czasu robi coś co serio przelało dla mnie czarę goryczy. Otóż kiedy w hotelu jest jakiś okres czasu w którym dosłownie nic się nie dzieje to patrzymy sobie w telefony z nudów. No i jak ja sobie przeglądam memy to on bezczelnie po prostu zagląda mi za ramię i patrzy mi się w telefon a potem pyta co to ja oglądam, a co to za obrazki, a czemu mnie to śmieszy. Jak kiedyś do niego wypaliłem “A ty serio musisz tak ludziom patrzeć w telefon?” to on powiedział “A co? Wstydzisz się czegoś? Zdjęcia swoich kochanek tam trzymasz?” i zaczyna się śmiać głupkowato, jak jakiś stereotypowy czarny charakter z bajek Disneya.

Ja bardzo nie lubię gdy ktoś narusza moją prywatność dlatego uznałem, że miarka się przebrała i muszę coś z nim zrobić, jakoś go utemperować. Tylko jak już wspomniałem, ja nie jestem konfliktowym człowiekiem, nie chcę aby między nami była zła krew ani jakaś zła atmosfera bo wtedy będzie mega niezręcznie w pracy. Do szefa też z tym nie pójdę, bo on ani nie łamie regulaminu ani prawa, tylko po prostu irytuje.

Dlatego też pytam: jak mogę mu w jasny i klarowny sposób zakomunikować, że nie chcę aby się do mnie odzywał, ani mnie zaczepiał, ani opowiadał o niczym co nie ma związku z naszą pracą? I to w taki sposób aby jednak nie było potem między nami żadnej spiny. Po prostu kulturalnie go upomnieć aby dał mi święty spokój.