Jak w tytule.
Lincz na lewicowej posłance i jazda jak po łysej kobyle, czy fajna i ciekawa współpraca ponad partyjnymi podziałami?
Przypominam fajne poglądy Marcina Horały:
*Marcin Horała, były szef PiS na Pomorzu, a prywatnie ojciec trzech córek, broni odmowy wykonania aborcji u zgwałconej przez własnego wujka 14-letniej dziewczynki z niepełnosprawnością intelektualną.
(…)
-A jakby pan redaktor sobie to wyobrażał odwrotnie? Jakby pan nazwał kraj, w którym na przykład muzułmanin jest zmuszany do jedzenia wieprzowiny, że ma obowiązek, a jak nie, to zostanie zwolniony z pracy albo będzie ukarany? - zastanawiał się polityk PiS.*
A po co mają głosoiwać na podróbkę, skoro mogą na oryginał?
Bo “oryginał” się spalił po blisko dekadzie rządów.
Minie jedna kadencja i ludzie zapomną. Oryginał skoryguje kurs i wejdzie znów do gry.