"Uwielbiam" dzisiejsze matki. Według nich nie można używać słowa "dyscyplina", bo "dziecko to nie zwierzę". Nie można mówić, że dziecko jest "niedobre", bo nie ma złych i dobrych dzieci, nie można stosować kar, bo z dzieckiem trzeba rozmawiać. Przeczytały wszystkie książki o wychowaniu i do swojego bombelka mówią "czuję cię, Haniu". Tymczasem Hania potrafi rzucić w nauczycielkę przedszkola krzesłem i tyle z waszego świadomego rodzicielstwa. Wychowujecie najbardziej zepsute pokolenie, jakie widział świat.
Czy ktoś zajmuje się małymi dziećmi i może potwierdzić te obserwacje?
Trochę tak trochę nie. Nadpopopulacja nie zanosi się jednak na bycie globalnym problemem. Nawet w krajach rozwijających się o dużym niegdyś przyroście naturalnym (np. Chiny) teraz następuje stabilizacja a nawet regres. Nawet tempo depopulacji spowodowanej kryzysem dzietności w krajach rozwiniętych nie jest wystarczająco szybkie by wpłynąć na klimat w znanych nam ramkach czasowych (ok. 2050 roku). Co do etyczności powoływania nowego życia … cóż, na świecie nigdy nie było dobrego i bezpiecznego okresu na potomstwo.
Trochę tak trochę nie. Nadpopopulacja nie zanosi się jednak na bycie globalnym problemem. Nawet w krajach rozwijających się o dużym niegdyś przyroście naturalnym (np. Chiny) teraz następuje stabilizacja a nawet regres. Nawet tempo depopulacji spowodowanej kryzysem dzietności w krajach rozwiniętych nie jest wystarczająco szybkie by wpłynąć na klimat w znanych nam ramkach czasowych (ok. 2050 roku). Co do etyczności powoływania nowego życia … cóż, na świecie nigdy nie było dobrego i bezpiecznego okresu na potomstwo.