Hejka. Przeglądałem sobie starsze posty tutaj i zaciekawiłem sie sytuacją konfliku przychodni z syreną. Przeczytałem to co znalazłem na szmerze i jestem ciekawy gdzie jeszcze są o tym jakieś informacje bo dla mnie jako anarchisty który nigdy nie słyszał o sprawie wydaje sie dość interesujące. (Nie wiem czy postuje w dobrym miejsu ale wydawało się zbyt niszowe na zapytaj szmer)
O jezu, to jest w chuj skomplikowane i w praktyce pytasz się o dobrych kilka lat konfliktu narastającego wokół tych miejscówek i specyfiki środowisk które tam powstały. Chociaż Syrena jest tutaj bez dwóch zdań poszkodowana i ofiarą to nie jest to konflikt jednostronny ani tylko sprowadzający się do tego co spowodowało konfrontację, czyli wywalenie typa który miał tendencje do zachowywania się przmeocowo. Uważał bym na oświadczenia wydawane przez obie strony, te wydawane przez Przychodnie są zazwyczaj przekłamane ale te publikowane przez osoby którym odebrano mieszkanie też nie dają pełni informacji i obrazu. W praktyce radził bym spróbować szukać ludzi którzy trochę orientują się w sytuacji i gadać z nimi
O jezu, to jest w chuj skomplikowane i w praktyce pytasz się o dobrych kilka lat konfliktu narastającego wokół tych miejscówek i specyfiki środowisk które tam powstały.
Nie tylko wokół tych środowisk, bo mocno zaangażowany był też ruch @ z Poznania.
Jednocześnie nie przesadzał bym z ich udziałem w tym. Rozbrat w tym maczał palcę ale nie spowodował degrengolady która w obu squatach powstała. W przychodni spowodowały to używki a w Syrenie siedzenie w włąsnej bańce i odmawianie zaakceptowania tego że ktos może myśleć choć trochę inaczej niż przykjęty “główny nurt”. Smutna prawda jest taka że zabrakło tam kogoś kto by przez chwilę wrzucił i pauzę i spróbował rozwiazać jakos ten konflikt. A skończyło się jak skończyło, grupą straumatyzowanych osób. Niestety bardzo często tak kończą się działąnia ruchu
Jednocześnie nie przesadzał bym z ich udziałem w tym.
Brali bezpośredni udział w fizycznym ataku na Syrenę. Bardziej angażować się nie dało. A co do degrengolady to zapewniam Cię że na Przychodni duży udział w tym miały również osoby streight edge. Problem machismo w ruchu @ jest czymś realnym. To samo jest na Rozbracie. W przypadku Syreny faktycznie tam w pewnym momencie było sekciarsko, to był jeden z powodów mojego opuszczenia skłotu, choć cały czas wspierałem ich.
Zresztą fakt że osoby specjalnie z Poznania do Warszawy przyjechały w celu ostatecznego rozwiązania kwestii Syreny najlepiej dowodzi, że nie była to “spontaniczna obrona biednego białoruskiego anarchisty” tylko było to planowane wcześniej.
Na pewno mogę polecić broszurę “Nie przestraszymy się ruin”, która jest dostępna na Anarcho-bibliotece. Jest to perspektywa osób eksmitowanych ze Syreny.
+1, broszura naprawdę daje szerszą perspektywę na to jak przegniły jest ruch anarchistyczny w kraju
Szerszą może tak, ale też nie pełną. Był tu o tym ostatnio wątek na ten temat, ale nawet nie miałem czasu i siły skończyć dyskusji w nim.
deleted by creator
deleted by creator
Znając anarchistów znajdziesz je na fejsie, jakiś grupkach typu kompost, ale jakość tych treści może być co najmniej wątpliwa, bo sama formuła portalu jest nastawiona na konflikt i wywoływanie silnych emocji.
Abstrahując już od konfliktu, dlaczego tak duża część ruchu anarchistycznego w Polsce siedzi na fejsie? To chyba najgorsza platforma to takich rzeczy nawet z powodu podpisywania się imieniem i nazwiskiem.
Bo korporacyjne rozwiązania są wygodne, można używać innych ale wtedy 80% grupy tam nawet nie wejdzie, albo lepiej zostanie ono uznane za wykluczające (bo zbyt duży effort przyzwyczaić się do czegoś nowego). To też droga na skróty pod względem tego, że klepnę sobie własny statement, nie muszę go z nikim omawiać czy dyskutować z osobami, z którymi mam konflikt (a może to nawet nie jest konflikt tylko jakieś nieporozumie/ niedomówienie - ale o tym się przecież nie dowiem jeśli nie sprawdzę u źródła), wyleję swoje żale na fejsie, ktoś mi przyklaśnie, to zrobi mi się lepiej, a czy jesteśmy bliżej jakiegoś rozwiązania? Nie. Za to okopiemy się jeszcze głębiej na swoich pozycjach, pytanie tylko czy rzeczywiście nas aż tyle dzieliło. I nie wiem na ile to jest naiwność a na ile ignorancja, czy ludzie zakładają że grupy oznaczone na fejsie jako prywatne rzeczywiście takie są, czy mają wylane w podawanie na tacy swoim przeciwnikom ideowym i służbom wrażliwych informacji.
Mam wrażenie, że wiele osób z łatwością weszło w schemat kapitalistycznej indywidualizacji, nastawionej na rywalizację, a korporacyjne społecznościówki traktuje jako neutralne. Przyjęcie tego powoduje dużą podatność na prowokacje ze strony służb, ale bywa że nawet one nie są potrzebne (w sumie trudne do zweryfikowania) do utworzenia silnych rozłamów czy całkowitego rozpadu grupy.
Żeby była jasność, ten komentarz odnosi się już do ogółu ruchu, a nie sytuacji przycho-syrena.
Bo wszyscy siedza na fejsie. To nie jest kwestia tylko polskiego ruchu, po prostu face jest tak dużą częścią życia codziennego żę trochę nie da się z nim walczyć
Tutaj jest link do poprzedniego wątku o konflikcie Syrena-Przychodnia: https://lemmy.dbzer0.com/post/206048